"Napoleon" - fakty i fikcja w filmie to szeroko komentowany temat, na który zdążyli się już wypowiedzieć domowi znawcy "Małego Kaprala", ale także wybitni specjaliści w swoich dziedzinach. Ciekawostka jest taka, że do prac nad produkcją Ridleya Scotta zaangażowano konsultanta historycznego, którym był profesor Michael Broers. Historyk zdradził, że reżyser wielokrotnie pytał go o opinie na temat scen i wspólnie z nim weryfikował scenariusz. Mimo to, ostatecznie wielu kwestii nie brał pod uwagę i ostatecznie pokazywał historię po swojemu. W takim razie, które dokładnie momenty w filmie mają swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości, a które odbiegają od tego, co wydarzyło się naprawdę wiele lat temu? Oto kilka przykładów.
Spotkanie Napoleona z księciem Wellington
W filmie możemy dostrzec, jak po bitwie pod Waterloo Napoleon spotyka się na statku z pierwszym księciem Wellington - Arthurem Wellesleyem. Okazuje się, że w rzeczywistości te dwie postacie historyczne nie spotkały się ze sobą. Co więcej, nawet nie korespondowały. Oczywiście panowie wspominali o sobie wzajemnie, i to dość często, przed bitwą oraz po samej bitwie. Natomiast to, co widzimy w obrazku Ridleya Scotta, niestety nigdy nie miało miejsca.
Podziurawiony kapelusz Napoleona
Na temat słynnego kapelusza Napoleona narosło wiele legend. Jedna z nich mówi, że kapelusz miał zostać trafiony przez kulę armatnią, podczas pamiętnej bitwy pod Waterloo. Reżyserowi chyba spodobała się ta historia, bo postanowił nawiązać do niej w swoim filmie. Widzimy to podczas sceny, w której żołnierz strzela do uciekającego Napoleona. Ostatecznie pocisk nie trafia w głowę tytułowego bohatera, a w jego kapelusz, pozostawiając przy tym dziurę. Historycy nie mają pewności, co do prawdziwości tej historii. Po pierwsze, Bonaparte dowodził szarżą prawie zawsze z bezpiecznej odległości i rzadko znajdował się fizycznie w niebezpieczeństwie. Po drugie, nie ma dowodów, a kapelusz, który Napoleon miał mieć ze sobą pod Waterloo wystawiono na aukcji w 2018 roku i sprzedano za ponad 400 tys. dolarów. Były na nim ślady użytkowania, natomiast dziur po kulach już nie.
Bitwa pod Austerlitz i wielkie jezioro
Według historyków zdobycie wzgórza i ostrzeliwanie artylerią floty przeciwników nie wyglądało tak, jak na obrazku. Co więcej, na ekranie widzimy wielkie zamarznięte jezioro, do którego wpadają żołnierze. W rzeczywistości nie było żadnego wielkiego jeziora, a pokryte lodem stawy. I podobno nie utonęło w nich tysiące ludzi, a zaledwie garstka. Niedługo po bitwie znaleziono w jednym ze stawów ok. 30 armat, sporo koni i kilka ludzkich ciał. W drugim stawie np. nie znaleziono już nic.
Strzelanie do piramid to bzdura
Jak podaje Dan Snow, Napoleon nie wydał nigdy rozkazu ostrzeliwania piramid. To byłoby niemożliwe. Po pierwsza bitwa toczyła się dobre kilka kilometrów od tego miejsca, a po drugie żadna armata nie miała takiej mocy, by trafić tak daleko Tego typu broń była skuteczna najwyżej tylko na dystansie jednego kilometra, może lekko ponad. Strzelanie do piramid to zabieg filmowy, który miał pokazać dominację Napoleona nad mamelukami.
Napoleon nie widział śmierci Marii Antoniny
W filmie, Napoleon przygląda się śmierci Marii Antoniny, a dokładniej jej egzekucji, która miała miejsce na Placu Zgody 16 października 1793 roku. Niestety Bonaparte nie mógł być świadkiem zgilotynowania kobiety, bo w tym czasie... brał udział w oblężeniu Tulonu na południu Francji. Prawdą jest za to, a przynajmniej tak się mówi, że był w momencie, gdy Marię Antoninę i Ludwika XVI wtrącano do więzienia. Historycy są zdania, że Francuz przeraził się tłumem i w ogóle wywarło to na nim mocne wrażenie. Ridley Scott zastosował tutaj ponownie zabieg reżyserki, skrót filmowy, w celu pokazania najbardziej znanego epizodu Wielkiej Rewolucji Francuskiej i osadzeniu w tym kontekście życia Napoleona.
Joaquin Phoenix jeździ lepiej na koniu
Tak, to prawda. Joaquin Phoenix jeździ o wiele lepiej konno od Napoleona Bonaparte. Słynny przywódca nie miał za sobą specjalnego szkolenia wojskowo-jeździeckiego i jak już podróżował konno, to wyglądało to po prostu niezgrabnie. O wiele lepiej sobie radził na koniach mniejszych ras.
Zęby Józefiny to żart
Vanessa Kirby ma iście hollywoodzki uśmiech - wiadomo. Najśmieszniejsze jest jednak to, że Józefina takiego nie miała. W przeciwieństwie do Napoleona, który obsesyjnie dbał o swoje szkliwo, kobieta robiła zupełnie na odwrót. Dodatkowo przepadała za różnego rodzaju łakociami, a cukier nie pomagał w utrzymaniu śnieżnobiałych zębów. Ponoć niektórych nawet nie miała i musiała nauczyć się uśmiechać bez otwierania ust. Śmiało można powiedzieć, że zaraz za zmarszczkami, zęby Józefiny były jednym z jej największych kompleksów.
Jak Napoleon dowiedział się o śmierci Józefiny?
Na pewno nie wracając do domu lub od innej osoby. O ile emocje przedstawione na ekranie mogą być autentyczne, to moment jest zupełnie niewłaściwy. Wiadomość o śmierci Józefiny dotarła do Napoleona, podczas wygnania na wyspie Elba. Miał przeczytać o niej w jednej z francuskich gazet.
Napoleon nie był niski
Okej, dzisiaj na Tinderze raczej nie miałby wiele "maczy", ale jak na swoje czasy był PRZYNAJMNIEJ średniego wzrostu. Mały Kapral w chwili śmierci mierzył ok 168/169 cm, a Joaquin Phoenix ma ok. 172/173 cm. Pojawiły się głosy zdziwienia, że aktor jest za wysoki, by wcielać się w tę postać. Przecież to różnica około 3 cm! Bez przesady.
Polecany artykuł:
Co było prawdą w filmie "Napoleon"?
Trudno w to uwierzyć, ale było wiele takich momentów. Pomijając te najbardziej oczywiste, warto wspomnieć tutaj chociażby o czarnoskórym generale, który faktycznie walczył w armii Napoleona. Prawdą jest także to, że Bonaparte miał dzieci i był kiepski w łóżku. Swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości ma też koronacja. W sumie to Napoleon niczego nie pragnął tak, jak korony. W akcie pychy faktycznie wyrwał ją z rąk papieża i nałożył na swoją głowę, koronując przy tym Józefinę na cesarzową. To był kulminacyjny moment całej ceremonii. Bardzo symboliczny. I symbolikę możemy odczytać tutaj na wiele sposób, np. jako pokazanie swojej niezależności od władzy kościelnej i podkreślenie tego, że jego władza nie pochodzi od Boga, tylko od ludu.