programy

Farma 3: Odpadł faworyt programu? Twierdził, że to przez Renię stanął do pojedynku!

2024-02-28 14:46

Trzydziestometrowy tor przeszkód dla jednych okazał się kolejnym krokiem do finału. Dla innych - drogą do domu. Pierwszy pojedynek w Tygodniu Finałowym sprawił, że na gospodarstwie zostało jedynie pięciu uczestników. Nie wszyscy są jednak zadowoleni z takiego obrotu spraw.

Rozpoczął się prawdziwy wyścig po złote widły i furę siana. Od teraz cykl dnia Farmerów będą wyznaczały pojedynki. Pierwszy z dwóch wyłonił zwycięską trójkę i to ona postawiła kolejny krok w stronę wielkiego finału. O tym kto będzie napawał się wygraną, zadecydowała umiejętność współpracy i słuchania siebie nawzajem. Niestety, to starcie poważnie poróżniło drużynę Marcina. Farmer do końca nie mógł pogodzić się z porażką i uważał, że niezwykle cenne sekundy zostały stracone przez Renię. To spora odmiana, ponieważ do tej pory ta dwójka farmerów była ze sobą bardzo zgodna. Choć pojawiały się momenty zwątpienia i niepewność w stosunku do drugiej osoby, to kilka tygodni temu złożyli sobie pod wiatą obietnicę, która miała wspólnie doprowadzić ich do finału. Fani programu wiedzą jednak, że Marcin w pewnym momencie wypisał się z sojuszu próbując wkraść się w łaski Amandy.

"Berlin" i "Dom z papieru" to nie wszystko! Najlepsze role PEDRO ALONSO | To Się Kręci #29

Farma 3 - Marcin

Przegrany pojedynek teamu Marcina, Angie i Reni sprawił, że pierwszy z farmerów kompletnie nie mógł pogodzić się z porażką. Kto zawinił? Według Marcina - Renia. Ta z kolei tłumaczyła się tym, że mieli dogadany plan i robiła wszystko tak, jak ustalili podczas krótkiej rozmowy przed rozpoczęciem pojedynku.

Ja nie mogłam patrzeć tylko na was. Na oponę patrzyłam. (...) Stań tutaj Marcin i zobacz, czy widzisz jakąkolwiek odległość. Ile jesteś przed belką? W ogóle tego nie widać - starała bronić się Renia.

No - odparł niezadowolony.

Pomimo tłumaczeń i chęci wyjaśnienia złego, jak uważał Marcin, nawigowania Reni, farmer kompletnie nie mógł pogodzić się z przegraną. Przez kolejne godziny chodził struty i niezadowolony twierdząc, że jest zagrożony ze względu na swoją byłą sojuszniczkę.

Ja mówiłam tak, jak się umówiliśmy. Jeżeli mi chodziło w lewo, to ja mówiłam w Marcina lewo, bo ja nie pomyliłam kierunków ani razu. (...) Zawsze musi ktoś być winny. Jak komuś się coś nie powiedzie, to zawsze poszukuje się tego winnego. Nie dam się - dodała uczestniczka.

Myślę, że jest winna tej porażki w dużym stopniu - podsumował Marcin.

Przegrana drużyna, jak zapowiedziały wcześniej prowadzące, musiała zmierzyć się w kolejnym pojedynku. Zadaniem uczestników było odwrócenie desek, na których znajdowały się trzy okręgi z wyznaczonym środkiem. Farmerzy mieli 15 sekund, by zapamiętać, w których miejscach są one namalowane, ponieważ chwilę później, po powtórnym odwróceniu, musieli wbić w nie gwoździe. Angie, Renia i Marcin wiedzieli, że od tego pojedynku zależy ich być albo nie być, dlatego muszą przyłożyć się do zadania. Najlepsza okazała się Renia, która jako jedyna przeanalizowała fakt, że w momencie odwrotu deski okręgi nie są już po tej samej stronie. Mowa oczywiście o odwrocie w osi i odbiciu lustrzanym.

Listen on Spreaker.