Ezra Miller skrupulatnie rujnuje swój wizerunek, zaliczając kolejne kłopoty z prawem. Nie tak dawno młody aktor został dwukrotnie aresztowany za swoje agresywne zachowanie, a na początku czerwca pojawiły się pod jego adresem zarzuty o deprawowanie nieletniej osoby. To jednak nie koniec - w ostatnich dniach pojawiły się bowiem doniesienia o tym, że matka pewnej 12-latki z Massachusetts złożyła wniosek o wydanie przeciwko Millerowi tymczasowego zakazu zbliżania się do jej dziecka. Aktor miał bowiem nękać dziewczynkę i stanowić zagrożenie dla niej i jej rodziny. Jak już nauczyło nas kilka przypadków, studia filmowe nie znoszą zbyt dobrze skandali z udziałem aktorów. Niejeden stracił już bowiem kontrakt za przewinienia mniejsze od tych Ezry Millera. Czy to zatem oznacza koniec ekranowego Flasha? Pojawiły się przecieki sugerujące, że w zarządzie Warner Bros. podjęto już pierwsze decyzje.
Ezra Miller straci rolę Flasha? To już koniec jego superbohaterskiej kariery
Ezra Miller związany jest ze studiem Warner Bros. za sprawą dwóch olbrzymich marek. Wystąpił bowiem zarówno w serii "Fantastyczne zwierzęta" z uniwersum "Harry'ego Pottera", jak i DCEU, gdzie wciela się w rolę Flasha. Co istotne, to właśnie Barry Allen, którego gra Miller, miał stanowić ogniwo do rozkręcenia ekranowego uniwersum DC tak, by wreszcie stało się realną konkurencją dla Marvela. Pierwszym krokiem ku upragnionej chwale DCEU miał był filmowy "Flash", który jest już gotowy, a premierę zaplanowano na lato przyszłego roku. Ostatnie wybryki Millera skomplikowały jednak sprawę i - jak donoszą zagraniczne media - włodarze Warner Bros. mieli podjąć decyzję o rozwiązaniu współpracy z aktorem. Krążą pogłoski jakoby "Flash" miał zaliczyć dokrętki, które umożliwią usunięcie Millera z przyszłych produkcji. Nadchodzący film Andy'ego Muschiettiego byłby zatem ostatnim występem aktora w jakiejkolwiek produkcji Warnera.
Podkreślamy jednak, że są to jedynie pogłoski, nie potwierdzone informacje. Na oficjalne stanowisko studia przyjdzie nam jeszcze poczekać. Przypominamy jednak, że Ezra Miller nie jest obecnie jedynym "kłopotem" Warnera. Nadchodzi przecież premiera drugiego "Aquamana", w którym - mimo popularnej petycji fanów - zobaczymy Amber Heard. Istnieje więc szansa, że włodarze studia wstrzymają się z decyzją w sprawie Millera do czasu, gdy poznają odzew widzów w kwestii Heard w sequelu "Aquamana".
Polecany artykuł: