Ari Aster ma na swoim koncie "Midsommar", "Dziedzictwo. Hereditary" oraz czarną komedię "Bo się boi" z Joaquinem Phoenixem, w której sprawdza granice absurdu, a jednocześnie śmiało eksponuje swoje poczucie humoru. To jeden z najbardziej obiecujących amerykańskich reżyserów, któremu szczególnie zaufało studio A24. Zaufanie było tak ogromne, że na "Bo się boi", czyli zaledwie trzeci większy projekt Astera, wytwórnia wyłożyła naprawdę spore pieniądze. Co więcej, teraz zrobiła to ponownie, bo Ari Aster nie zamierza odpoczywać i bierze się za kolejny wielki projekt.
O czym jest "Eddington"?
O nowym projekcie nie wiadomo jeszcze zbyt wiele, poza tym, że "Eddington" ma być współczesnym westernem, którego akcja rozgrywa się w czasie pandemii. Na pierwszym planie mamy mieć bohaterów Lindsay i Marca, którym w drodze do nowego miasta kończy się paliwo. Ostatecznie znajdują pomoc u lokalnych mieszkańców, ale po zmroku ich pobyt zamienia się w koszmar.
Polecany artykuł:
Film "Eddington" pełen gwiazd! Będzie sukces?
Obsada filmu zapowiada się naprawdę dobrze, bo na ekranie pojawi się Emma Stone ("Biedne istoty"), Joaquin Phoenix ("Joker"), Austin Butler ("Elvis"), a nawet ulubieniec widzów Pedro Pascal ("The Last of Us"). Na tym jednak się nie kończy. Obok nich wystąpią też Luke Grimes ("Yellowstone"), Micheal Ward ("Rising Star"), Clifton Collins Jr ("Złodziej") oraz Deirdre O'Connell ("Zakochany bez pamięci"). Zdjęcia do filmu powstają w Albuquerque, a za scenariusz, produkcję i reżyserię odpowie oczywiście sam Ari Aster.
