“Egzorcysta” powróci, ale nie w kontynuacji “Wyznawcy”
Po tym, jak NBCUni, Peacock i Blumhouse wykupili prawa do “Egzorcysty” za całe 400 mln dolarów, a ich “Wyznawca” zaliczył finansową wtopę zarabiając globalnie zaledwie 136.2 mln, reżyser David Gordon Green wywiesił białą flagę. Jego miejsce zajął Mike Flanagan, który niedawno rozstał się z Netflixem, a z Blumhouse współpracował już parokrotnie – przy okazji horrorów “Oculus”, “Hush” i “Ouija: Narodziny zła”.
Jak podaje serwis Deadline, Flanagan ma wyreżyserować, napisać i wyprodukować (to ostatnie wraz z Morganem Creekiem) nowy film z uniwersum “Egzorcysty”, który ma być radykalnie nowym spojrzeniem na kultowy film grozy. Jednocześnie zaznaczono, że w żadnym wypadku nie będzie on kontynuacją “Wyznawcy”.
“Egzorcysta” to jeden z powodów, dla których zostałem filmowcem. To zaszczyt mieć szansę spróbowania czegoś świeżego, odważnego i przerażającego w obrębie tego uniwersum. Spotkanie z przyjaciółmi z Blumhouse, z którymi stworzyłem kilka moich ulubionych dzieł, sprawia, że jest to tylko bardziej ekscytujące – przyznał Mike Flanagan [za: Deadline].
W produkcję zaangażowani są również Trevor Macy i John Scherer z ramienia Intrepid Pictures. Przewidywana data premiery nie została jeszcze ujawniona, podobnie jak obsada.
SPRAWDŹ TEŻ: “Egzorcyzm”: Russell Crowe w kolejnym horrorze! Tym razem to on padnie ofiarą opętania
A co na to wszystko fani? Wiadomo, że porywanie się na klasyki zawsze budzi kontrowersje i tak też było w tym przypadku. W social mediach miłośnicy “Egzorcysty” podzielili się na dwa obozy – tych, którzy wierzą, że “będzie dobrze”, bo Mike Flanagan to zaufana marka, i tych, którzy pytają “po co?” i narzekają, że filmowcy znów chcą zniszczyć popularną franczyzę niepotrzebnie ją przerabiając.