Dziewczyny z Dubaju to bezsprzecznie najgłośniejsza polska premiera filmowa tego roku. Gdy tylko pojawiły się pierwsze informacje o tym, że zdjęcia do niej ruszyły, w sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy porównujących dzieło Dody i Marii Sadowskiej do równie głośnej produkcji 365 dni. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom. Dziewczyny z Dubaju to zupełnie inna liga i naprawdę dobra polska produkcja, która nie tylko bawi, ale przede wszystkim daje do myślenia. Poniżej wyjaśniamy, dlaczego warto pójść na ten film.
Aktorzy
Głównym założeniem Dody i Marii Sadowskiej było zaangażowanie do produkcji aktorów, którzy nie mieli jeszcze na swoim koncie wielkich i znaczących dla ich karier zawodowych ról. Pomysł ten okazał się być strzałem w dziesiątkę! Paulina Gałązka, która gra główną bohaterkę Emi, błyszczy na ekranie od pierwszej do ostatniej sceny. Podobnie Katarzyna Sawczuk. Równie fenomenalna, co te dwie młode aktorki, jest Katarzyna Figura. Legendzie kina udało się sprawić, że widzowie, mimo paskudnego charakteru granej przez nią Doroty, mocno z nią sympatyzują.
Przepych
Kiedy słyszymy o Dubaju, automatycznie myślimy o luksusie. W Dziewczynach z Dubaju jest on widoczny na każdym kroku. Przepych, blichtr, przepiękne kobiety i nieziemsko przystojni mężczyźni. W tej kwestii producencki team zadbał o każdy detal.
Humor
Mimo że Dziewczyny z Dubaju nie są filmem komediowym, mają kilka naprawdę dobrych momentów. Teksty wypowiadane przez Dorotę i Mariankę na pewno skradną wasze serca i zapadną w pamięci na długie, długie tygodnie.
Muzyka
Doda i Maria Sadowska są wokalistkami, zatem nie dziwi fakt, że to właśnie one odpowiadają za ścieżkę dźwiękową ich dzieła. Widzowie będą mieli szansę usłyszeć efekt ich współpracy w postaci numeru Girls To Buy, który pojawia się w produkcji przynajmniej kilka razy. Świetnie w kinie wybrzmiewa również solowy singiel Dody Don't Wanna Hide. Użyta w jednej ze scen spokojniejsza wersja pozwala jeszcze lepiej zrozumieć płynące z niego przesłanie.
Morał
Skoro o przesłaniu mowa, to trzeba napisać o tym, że Dziewczyny z Dubaju to nie tylko świetna rozrywka na ponad dwie godziny, ale przede wszystkim produkcja, która daje do myślenia. Na długo przed jej premierą pojawiły się obawy, że będzie ona uderzała w osoby pracujące seksualnie. Czy tak jest? Moim zdaniem producenci filmu ani nie potępiają sex-workingu, ani go nie gloryfikują. Główna bohaterka ponosi, co prawda, konsekwencje swoich czynów, jednak nie jest to związane bezpośrednio z jej pracą, a sposobem, w jaki traktuje swoich najbliższych, okłamując ich i zdradzając.
Co na minus?
Żeby nie było tak kolorowo, Dziewczyny z Dubaju mają też swoje wady. Jedną z nich była mała dbałość o to, by oddać ducha wczesnych lat dwutysięcznych. Oglądając poszczególne sceny, można odnieść wrażenie, że akcja filmu rozgrywa się współcześnie, a nie blisko dwie dekady temu. Dodatkowo produkcja jest też odrobinę za długa, a przez to może być męcząca. Dziewczyny z Dubaju trwają dokładnie 146 minut.