Kaskaderstwo to niezwykle niebezpieczny, a jednocześnie wybitnie niedoceniony zawód (chyba, że mówimy tu o filmach z udziałem Keanu Reevesa, który stara się nadrabiać za całą branżę filmową). To oni stoją za widowiskowymi scenami walk, wybuchów i pościgów, jakie obserwujemy na wielkim ekranie, z tym, że zawsze skrywają się za twarzami aktorów kreujących daną postać.
Z pewnością pamiętacie sceny, w których Harry Potter, zwany również Chłopcem, Który Przeżył, gra w quidditcha, ściga się na miotle, ucieka przed smokiem i walczy z druzgotkami na dnie jeziora podczas Turnieju Trójmagicznego. Sęk w tym, że w duże mierze nie był to wcale Daniel Radcliffe, a właśnie David Holmes, o którego istnieniu lwia część fanów magicznej serii nie miała nawet pojęcia. Do teraz.
“David Holmes: Chłopiec, który przeżył” to poruszający dokument o sile przyjaźni, harcie ducha i przekreślonych marzeniach
David Holmes od kiedy tylko pamięta, chciał być kaskaderem. Gimnastyka była jego pasją, a adrenalina sensem życia. W wieku zaledwie kilkunastu lat został zaangażowany do kręcenia filmów o Harrym Potterze, a na planie poznał wiele osób, z którymi przyjaźni się do dziś. Praca, która była spełnieniem jego marzeń i przez niemal dekadę dostarczała mu niewyobrażalnych pokładów radochy, zmieniła się jednak w koszmar.
Na planie przedostatniej części doszło bowiem do poważnego wypadku. W trakcie kręcenia sceny w Dolinie Godryka, gdy Nagini na rozkaz Voldemorta atakuje Harry’ego i Hermionę, dźwignia mająca odrzucić Davida Holmesa, zadziałała ze zbyt dużą siłą, w wyniku czego chłopak złamał kręgosłup i został sparaliżowany od pasa w dół. Resztę jego pracy, bardzo niechętnie, wykonał jego przyjaciel, zaś Dave spędził długie miesiące w szpitalu, a następnie lata na rehabilitacji.
Nie spodziewajcie się jednak, że “David Holmes: Chłopiec, który przeżył” będzie zapisem pracy na planie “Harry’ego Pottera” (choć i takich ujęć rzecz jasna nie brakuje), ani że zobaczycie łzawą i wyświechtaną opowieść o utracie sensu życia. Siła ducha Davida, napędzana między innymi wsparciem przyjaciół, w tym Daniela, chwyta za serce, zwłaszcza, że połączona jest z absolutną szczerością – David się nie poddał i stara się korzystać z życia, na ile może, ale nie ukrywa też, że nigdy w pełni nie pogodził się ze swoim losem.
Dokument “David Holmes: Chłopiec, który przeżył” znajdziecie w ofercie HBO Max i polecam wam go ze szczerego serca, nawet jeśli nie należycie do grona miłośników twórczości J. K. Rowling. Jest to bowiem nie tylko porządnie zrealizowana produkcja, opowiadająca poruszającą historię, ale także ważny element na mapie filmowego świata, który daje dojść do głosu ludziom tak ważnym w tej branży, a tak szalenie niedocenianym. A i gwarantuję wam, że na wiele scen z “Harry’ego Pottera” już nigdy nie spojrzycie tak samo.