Finał "Stranger Things" zobaczymy znacznie później, bo wstrzymano pracę nad 5. sezonem serialu. Na całe szczęście ekipa dostała scenariusze jeszcze przed rozpoczęciem wielkiego strajku scenarzystów, który ma miejsce w Hollywood. Prace na planie miały rozpocząć się właściwie w połowie maja 2023, ale w związku ze wspomnianym buntem wejście przed kamery przesunięto. I chociaż jeszcze wiele może się zmienić w scenariuszu, to będą to raczej kosmetyczne korekty. Serialowy Jim Hopper, czyli David Harbour, uchylił rąbka tajemnicy i czego można się spodziewać. Oczywiście bez spoilerów i większych szczegółów. Jego wypowiedź pobudziła jednak fanów, którzy zastanawiają się w sieci, co dokładnie aktor miał na myśli.
David Harbour o 5. sezonie "Stranger Things"
Piąty sezon "Stranger Things" będzie ostatnim, więc wszyscy liczą na naprawdę dobre zakończenie. Czy takie dostaniemy? Oczywiście przyszłość zweryfikuje. Na ten moment pozostają nam słowa Davida Harboura, który w rozmowie w podcaście "Happy Sad Confused" wyznał, że kolejna część będzie czymś zupełnie niezwykłym. Zdradził, że po scenie na wzgórzu, gdzie bohaterowie patrzą na popiół, pożary oraz dym, rozpocznie się piąta odsłona. Świat w serialu będzie zupełnie innym miejscem, a sam projekt zostanie zrealizowany z wielkim rozmachem. Prace na planie mają trwać naprawdę przez długi czas, by jak najlepiej przenieść scenariusz na ekran. Aktor powiedział też, że samo zakończenie "Stranger Things" będzie jednocześnie poruszające i odważne.
Po tej scenie, którą zakończył się sezon czwarty - kiedy widzicie nas na tym wzgórzu, patrzących na popiół, pożary i dym - zaczniemy piątą część. Musicie sobie wyobrazić, że świat jest już zupełnie innym miejscem. [...] To będzie świetna historia. Twórcy prześcigają samych siebie. To będzie piekielne przedsięwzięcie. Zobaczycie coś takiego, czego jeszcze nie robiliśmy! Jestem podekscytowany powrotem. Nie mogę się tego doczekać. Zakończymy to w odważny, niesamowity sposób. To będzie bardzo, bardzo poruszające" - powiedział David Harbour