"Biały Lotos" to serial-antologia, którego każda odsłona rozgrywa się w innej części świata i przedstawia losy nowych bohaterów, spędzających wakacje w pięciogwiazdkowych hotelach tytułowej sieci. Dotychczas twórcy zabrali widzów na Hawaje, Sycylię i do Tajlandii. Teraz czas na kolejną zmianę scenerii – i to prawdopodobnie radykalną.
Mike White, scenarzysta i reżyser serialu, podczas spotkania z fanami powiedział tajemniczo, że chce odejść od klimatu nadmorskich kurortów, co może dziwić w kontekście poprzednich sezonów i samej tematyki serialu. Jeżeli White spełni tę wizję, to zapowiada się początek zupełnie nowego etapu dla tej produkcji.
Europa znów na celowniku
W medialnych przeciekach najczęściej pojawia się Europa. Źródła serwisu Deadline wskazują, że rozważane są różne lokalizacje, choć żadna decyzja jeszcze nie zapadła. Wśród fanowskich spekulacji przewijał się nawet pomysł narciarskiego kurortu. Ten trop jednak najprawdopodobniej można odrzucić – członkowie obsady twierdzą, że Mike White nie przepada za zimnem. Jeśli zatem Europa, to raczej południowa i słoneczna.
Nowi bohaterowie, stare schematy
Choć każda kolejna odsłona "Białego Lotosu" przedstawia nową grupę postaci, pewne elementy pozostają niezmienne: satyra na współczesne elity, społeczne napięcia i obowiązkowy trup. Można więc założyć, że czarny humor i zbrodnia znów będą kluczowymi składnikami tej wybuchowej mieszanki.
Finał trzeciego sezonu dopiero co trafił na ekrany, a fani już niecierpliwie czekają na kolejne informacje. Niestety, czwarta seria "Białego Lotosu" to na razie więcej znaków zapytania niż odpowiedzi. Wiadomo, że będzie – ale nie wiadomo gdzie, z kim i kiedy.
Jedno jest pewne: jeśli "Biały Lotos" powróci, to znowu narobi zamieszania. I najprawdopodobniej znów ktoś zginie. Kto nie może się już doczekać?