"Chłopaki do wzięcia" to popularny serial dokumentalny, który emitowany jest na antenie Polsat Play od 2012 roku. Program pokazuje losy kawalerów z małych miejscowości, bo tak chcą być określani, którzy szukają wielkiej miłości. Najpopularniejszymi uczestnikami są Bandziorek, Pan Henio, Szczena oraz Jaruś. Ten ostatni długo szukał tej jedynej, a kiedy w 2021 roku stanął na ślubnym kobiercu z Gosią, widzowie mocno kibicowali rozwojowi ich relacji. Niestety, po trzech latach ich związek się rozpadł, a sam Jaruś do tej pory nie mówił zbyt wiele o szczegółach. Głos zabrał wówczas przyjaciel Jarka, Pan Tomasz, który wyznał, że małżonce bardziej niż na Jarku zależało na pieniądzach.
Z Jarka sobie zrobili skarbonkę, tylko się liczyła kasa dla nich, a Jarek miał ciągle za wszystko płacić. Jak się zbuntował, to nawet nie mógł usiąść przy stole wielkanocnym. Oddzielnie musiał jeść - mówił wówczas Pan Tomasz.
Jaruś kilka dni temu obchodził 40. urodziny. Przyjęcie zorganizował dla niego przyjaciel, jednak Gosia nie złożyła Jarkowi życzeń, co trochę go zasmuciło. W najnowszym odcinku "Chłopaków do wzięcia" Jarek wyznał smutną prawdę o rozpadzie jego małżeństwa z Gosią.
Jaruś wskazał, kto jest winny rozpadowi jego związku z Gosią
Jarek po rozstaniu wyprowadził się ze wspólnego mieszkania. W poukładaniu sobie wszystkiego od nowa wspiera go przyjaciel - Pan Tomasz. To właśnie w firmie Tomasza Jaruś znalazł pracę. Choć jakiś czas temu słynny "chłopak do wzięcia" wyznał, że szuka nowej wybranki, to ostatni odcinek "Chłopaków do wzięcia" udowadnia, że nadal mocno przeżywa rozstanie ze swoją żoną. Wyznał nawet, kto jest winny rozpadowi ich relacji.
Było dobrze trzy miesiące, póki ta sąsiadeczka nie zaczęła tam nam mącić, swojej oliwy dodać. To jest domatorka, manipulatorka cała ta sąsiadka. Nikt się tak wszędzie nie wtrynia, jak ona. A ja mówię: Nie, nie, nie, nie, pani nie jest moją żoną i proszę mi się tu nie wtykać - mówił Jaruś w ostatnim odcinku.