"Borderlands" to kolejna próba przeniesienia świata gry na wielki ekran. W tym przypadku mamy do czynienia z prawdziwie gwiazdorską obsadą, która w wielu przypadkach pierwszy raz pojawia się w tak szalonych rolach. Jeżeli chodzi o głównych bohaterów, to pierwsze skrzypce gra oczywiście Cate Blanchett, która ma na swoim koncie m.in. dwa Oscary, czy chociażby cztery Złote Globy. Mówi się, że nie ma roli, w którą nie potrafiłaby się wcielić. Grała już królową Elżbietę I, księżniczkę elfów Galadrielę, Katherine Hepburn, bezdomnego, lesbijkę, zakonnice, a teraz i banitkę oraz łowczynię nagród. Na ekranie partnerują jej Kevin Hart, Jack Black, Gina Gershon, a nawet Jamie Lee Curtis. W jednej z rozmów gwiazda filmu zdradziła, że nigdy nie brała udziału w czymś takim, a oglądając ten tytuł porównuje go do jazdy na rollercoasterze.
Cate Blanchett o "Borderlands". Gwiazda zdradza ulubioną scenę
Cate Blanchett wciela się w "Borderlands" w postać Lilith - banitkę, łowczynię nagród i jedną z członkiń ekipy wyrzutków, która usiłuje przetrwać na najbardziej porąbanej planecie we wszechświecie. Aktorka zdradziła w wywiadzie, że podczas czytania scenariusza i zapoznawania się ze swoją bohaterką zupełnie inaczej wyobrażała sobie kręcenie tego filmu. Była przekonana, że wiele scen będzie kręconych z wykorzystaniem green screena, który później podmieni się komputerowo na jakieś inne tło. Nic bardziej mylnego. Okazuje się, że scena walki z Asem Pik była nagrywana w piwnicach piwnych pod Budapesztem. Cate nie ukrywała zdziwienia, gdy pierwszy raz się tam wybrała i dowiedziała się, jak ogromne są te piwnice. Mówi przy tym, że to dla niej najlepsza scena, ma z nią dobre wspomnienia i to przy niej miała najwięcej frajdy.
Ucieszyłam się, gdy zobaczyłam Ginę Gershon w barze u Moxxi. To był wspaniały plan z super atmosferą. I w końcu z Giną mogłyśmy sobie pogadać. Gdy czytałam scenariusz, pewne rzeczy wyobrażałam sobie inaczej. Nastawiałam się raczej na zielone ekrany. A zeszliśmy do piwnic piwnych, które ciągną się kilometrami pod Budapesztem. Są tak rozległe, że organizują tam turnieje rowerowe i imprezy taneczne! Przygotowania w tych piwnicach i cała walka z Asem Pik to była niezła jazda." - powiedziała Cate Blanchett
Aktorka została zapytana również o to, czego widzowie mogą spodziewać się po tym filmie. Poza tym, że jest to jedna wielka jazda bez trzymanki, to jej zdaniem reżyser Eli Roth wykonał tutaj kawał dobrej roboty. Co ciekawe, ten tytuł odbiega trochę od tego, do czego twórca przyzwyczaił fanów, co może być nawet miłym zaskoczeniem. Cate dodaje też, że to jest produkcja, którą najlepiej zobaczyć w kinie, z dobrym nagłośnieniem, bo te sceny na ekranie dostają wtedy jeszcze większego kopa, to potęguje doznania i zapewnia zupełnie inny odbiór.
Jeśli ktoś spodziewa się krwawych jatek, do których Eli nas przyzwyczaił, to nie ma ich zbyt wiele. Wiesz, uwielbiam oglądać filmy w towarzystwie obcych ludzi. Wrażenie jest dużo lepsze. To jak jazda kolejką górką. Nikt nie chce jechać sam. Chcesz słyszeć ludzi wrzeszczących przed i za tobą. Taki jest ten film!" - mówi aktorka
Film "Borderlands" jest już do obejrzenia w kinach. Tytuł trafił na wielki ekran 9 sierpnia 2024 roku. Poniżej możecie zapoznać się ze zdjęciami obsady i kadrami z filmu oraz zwiastunem.