Pamiętacie BooBoo Stewarta z Sagi Zmierzch i filmu X-Men: Przeszłość, która nadejdzie? Przystojnego aktora zobaczycie teraz w najnowszym filmie Disney Channel pt. Następcy. Rozmawiamy z Booboo – odtwórcą roli Jaya, syna Jafara z Aladyna – aby wydobyć dla was kilka tajemnic z jego życia…
Jak podobało Ci się odgrywanie czarnego charakteru w Następcach?
To było dla mnie niesamowite doświadczenie. Zawsze świetnie się bawię, grając kogoś, kim tak naprawdę nie jestem – za to właśnie uwielbiam aktorstwo. Kocham grać różne postaci, czy to w filmach science-fiction, takich jak X-Men, czy też w takich jak Następcy.
Co podobało Ci się najbardziej podczas kręcenia zdjęć do Następców?
To było ogólnie wspaniałe doświadczenie, zagrać potomka klasycznego czarnego charakteru z filmu Disneya. Fajne było także kręcenie sekwencji tanecznych na ulicach. Uwielbiałem to!
Do kogo skierowany jest ten film?
Myślę, że ten film trafi do odbiorców ze wszystkich grup wiekowych. Jeśli jesteś fanem klasycznych postaci Disneya, będziesz miał okazję poznać ich dalsze losy. Jeśli jesteś dzieckiem, z przyjemnością obejrzysz ten kolorowy, bajkowy film. Jeśli jesteś nastolatkiem, będziesz mógł utożsamić się z niektórymi elementami fabuły filmu. A jeśli jesteś starszy, będziesz po prostu cieszyć się widowiskowością tej produkcji. Jest w niej coś dla każdego!
Porozmawiajmy o Tobie, Booboo. Co sprawiło, że wybrałeś aktorstwo?
Jestem wielkim fanem kina. Od zawsze chciałem związać swoje życie z branżą filmową. Nawet jeśli moja kariera aktorska się skończy, i tak chciałbym robić cokolwiek na planie, bo uwielbiam być na planie filmowym. Nie ma nic innego, co chciałbym w życiu robić.
Kto jest Twoim aktorskim wzorem?
Jest wielu aktorów, którzy mnie inspirują. Uwielbiam nieżyjących już Marlona Brando i Heatha Ledgera, a także Toma Hardy’ego, Joaquina Phoenixa, Hugh Jackmana i Milesa Tellera.
Denerwujesz się, występując u boku swoich aktorskich bohaterów, tak jak podczas kręcenia X-Mena?
Myślę, że to zależy od tego, kim jest ten aktor. Czasami na pewno jest to stresujące, ale cóż – po prostu trzeba wtedy dobrze wykonywać swoją robotę. Kiedy pracowałem przy X-Menie, podczas jednego z moich pierwszych dni na planie kręciliśmy scenę otwarcia. Pamiętam, że Hugh Jackman był właśnie na planie i po prostu przechodził obok mnie, a ja pomyślałem: „Zaraz... To Hugh Jackman! Wow! Ekstra!”. To było zabawne uczucie, bo próbowałem skoncentrować się na swojej roli, ale ciągle myślałem o tym, że właśnie realizują się moje marzenia.
Miałeś jeszcze jakieś momenty podobne do tamtego?
Kiedy pierwszy raz przyjechałem na plan X-Mena, jedliśmy ogromny wspólny obiad. Dowiedziałem się wtedy, że Ian McKellen był moim fanem w Zmierzchu. Nie mogłem w to uwierzyć! Zarezerwowali dla niego obok mnie, dlatego mogliśmy porozmawiać. Siedzieliśmy i gadaliśmy o życiu, a ja się stresowałem, bo przecież dla mnie to był gwiazdor! Pilnowałem się, żeby nie powiedzieć czegoś głupiego, a z drugiej strony chciałem być sobą. To była dosyć zabawna sytuacja.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z aktorstwem?
Mój tata jest koordynatorem kaskaderów, więc zacząłem przygodę z kinem właśnie od bycia kaskaderem. Akrobacje były ważną częścią mojego życia. Byłem dublerem wielu aktorów i miałem z tego dużo radości. Do dziś, kiedy mój tata pracuje przy jakimś filmie i potrzebuje kaskaderów, zawsze jestem gotowy przyjechać i mu pomóc. Mówię mu wtedy coś w stylu: „Jasne, już do ciebie skaczę!”.
Następcy - piosenki z filmu. Posłuchaj online i sprawdź, kiedy premiera płyty!
Czy nie jest to niebezpieczny zawód?
Osobiście uważam, że to świetna zabawa. Byłem czyimś dublerem w krótkim filmie kilka tygodni temu i było super. Odgrywaliśmy scenę walki, gdzie zostałem na koniec wrzucony do trumny, która została następnie zamknięta i złamana ¬– bardzo mi się to podobało! Ta praca jest zawsze ekscytująca.
Zmieńmy temat, Booboo. Czy to prawda, że zwierzęta stanowią istotną część Twojego życia?
Tak, to prawda. Mieszkam na ranczu i mam konie, więc wiodę bardzo odmienne życie niż wielu innych ludzi w Hollywood. Musiałem karmić konia o 7 rano, zanim przychodziłem na plan!
Jakie zwierzęta masz na ranczu?
Mamy konie. Mamy kakadu. Mamy psy. Myślę, że mamy także kilka kotów.
Jeździsz na koniu?
O, tak! Uwielbiam jazdę konno.
Dokąd jeździsz?
Tam, gdzie mieszkam, jest ogromny obszar do jazdy konno. Okolica jest znana z zawodów jeździeckich. Każdy ma tam swoje konie i każdy na nich jeździ, to jest fantastyczne. Kocham Los Angeles, to moje ulubione miejsce na świecie – ale lubię też wyjechać z miasta od czasu do czasu. Dobrze jest wtedy wrócić na ranczo, aby oczyścić umysł.
Co lubisz najbardziej w jeździe konno?
Kiedy jeżdżę konno, czuję się wolny. To jest jak ucieczka. Wspaniały wypoczynek od elektroniki i trybu życia, który osacza, gdy tylko masz przy sobie swój telefon lub laptop… Na koniach jest dziko, uwielbiam to. Kiedy dosiadasz konia, jesteś już tylko ty, twój koń i ziemia. To wspaniałe uczucie, kiedy galopujesz na koniu. Możesz się poczuć, jakbyś miał w sobie wielką siłę.
Czy to znaczy, że nie jesteś fanem komórek, laptopów i mediów społecznościowych?
Myślę, że social media i wszystkie podobne rzeczy są dla ludzi zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem. To genialne, że mogę w każdej chwili skontaktować się z kimś lub zamieścić coś w Internecie. Myślę, że to niesamowite i wspaniałe, móc dotrzeć do tłumów ludzi w ciągu dwóch sekund – ale uważam również, że trzeba być z tym ostrożnym. Z Internetu trzeba mądrze korzystać.
Kiedy ostatni raz używałeś mediów społecznościowych?
Mam konto na Twitterze, którego używam dość często do pracy. Jest to świetny sposób, aby dotrzeć do fanów i okazać im moje uznanie. Jest to więc dla mnie doskonałe narzędzie do celów zawodowych, ale jeśli chodzi o rozmowy z przyjaciółmi – to piszę do nich lub dzwonię. Osobiste rozmowy nie muszą odbywać się w Internecie.
PREMIERA FILMU „NASTĘPCY” JUŻ 18 WRZEŚNIA O 18:00 TYLKO W DISNEY CHANNEL!
za. mat. prasowe Disney
ac