O Blance Lipińskiej zrobiło się głośno w 2018 roku, kiedy to światło dzienne ujrzała jej powieść "365 dni". Książka przedstawiała historię Laury, która zostaje porwana podczas wakacji na Sycylii. Porywaczem okazuje się don Massimo Toricelli, głowa sycylijskiej rodziny mafijnej. Kilka lat wcześniej mężczyzna przeżył zamach na swoje życie. Został postrzelony, a kiedy niemal umarł, przed oczami zobaczył właśnie Laurę. Gdy został uratowany i wrócił do pełni sił, obiecał sobie, że ją odnajdzie. Kiedy Laura zostaje przez niego porwana, mężczyzna daje kobiecie 365 dni na to, by go pokochała i aby z nim została. Pierwsza książka szybko skradła serca czytelników, którzy na drugą odsłonę serii nie musieli długo czekać. W tym samym roku wydana została książka "Ten dzień", a w 2019 roku - trzeci tom serii, "Kolejne 365 dni".
Blanka Lipińska oceniła swój film
Po ogromnym sukcesie powieści Blanki Lipińskiej, rozpoczęły się rozmowy na temat ich ekranizacji. Pierwszy tom doczekał się takowej na początku 2020 roku, kolejne dwa - w 2022 roku. Lipińska miała wpływ jedynie na pierwszą odsłonę filmowej serii. To właśnie ona wybierała aktorów oraz dopracowywała scenariusz. W przypadku drugiej oraz trzeciej części - prawa do sfilmowania jej książek zakupił Netflix i tym samym pozbawił pisarkę możliwości wpływania na końcowy efekt. Na początku stycznia 2025 roku Blanka Lipińska zaprosiła widzów do udziału w Q&A. Jednym z pytań, jakie zadali jej fani, było to, jak pisarka ocenia swój film. Jakiej odpowiedzi udzieliła Lipińska?
Mój film jeśli chodzi o gatunek jest bardzo dobry, mogę mówić tu o pierwszej części bo druga i trzecia nie ma wiele wspólnego z książkami, a i ja wiele wpływu już na te filmy nie miałam. Ale jedynka jest spoko. Bardzo ładne zdjęcia, kolorkorekta na bogato, bardzo dobrze udźwiękowiony, muzyka doskonale dobrana (tej muzyki też osobiście szukałam na stoku) jest tam trochę absurdów w fabule, ale przecież to erotyk o mafii, no cóż za połączenie. Momentami trochę się nie klei, ale musicie wiedzieć, że pierwsza wersja filmu trwała ponad 2,5 h, trzeba było skrócić do tego, co jest teraz, ale baboli kilka jest, to fakt. Uważam, że zrobił to co miał zrobić, ale czy bym coś w nim poprawiła? CAŁĄ MASĘ RZECZY!
Oglądaliście "365 dni" i zgadzacie się z opinią Lipińskiej?