Plastic is fantastic. Film "Barbie" to dojrzała komedia z przekazem, która tylko została opakowana w ładne i kolorowe pudełko. Recenzje krytyków są całkiem niezłe i nawet jeżeli nigdy nie byliście fanami lalek (oraz nie odstrasza was różowy kolor), to zdecydowanie warto sięgnąć po produkcję Grety Gerwig i sprawdzić na własnej skórze o co tyle krzyku. Za kulisami "Barbie" również działo się sporo, więc nie będzie chyba lepszej okazji, by zerknąć na ten hollywoodzki tytuł od kuchni. Poniżej znajdziecie 5 zakulisowych smaczków, o których możliwe, że nie mieliście pojęcia!
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Barbie - obsada. Kto i kogo gra w filmie?
Dwie Margot Robbie w Barbie
I chociaż na ekranie tego nie widać, to Margot Robbie miała swoją dublerkę. Ba! Nawet już na zwiastunie są sceny, w których możemy zobaczyć sobotwórkę tytułowej Barbie. Była nią Emma Eastwood, która o angażu dowiedziała się dosłownie na chwilę przed nagraniami. Dublerka wspomniała, że pracowała codziennie przez dwa tygodnie i co jest w tym wszystkim najzabawniejsze, to po tym czasie ciągle nie wiedziała, o czym jest właściwie film. Twórcy trzymali wszystko w tajemnicy i Eastwood nigdy nie wiedziała, co dokładnie będzie grała i w co będzie ubrana danego dnia na planie. Czas Margot Robbie swoje kosztuje, więc aktorka nie brała udziału również w próbach kamer i oświetlenia oraz ustawienia scenografii. Co ciekawe, sobowtórkę dobrano też tak, by nie szyć jej nowych kostiumów, więc nosiła dokładnie te same ubrania co Robbie. Jeden z kadrów, na którym znalazła się wspomniana Emma Eastwood prezentujemy poniżej.
Czy naprawdę zabrakło różowej farby na całym świecie?
Jeszcze przed premierą "Barbie" internet obiegła informacja, że przez film zabrakło na świecie różowej farby. Za jej dostarczenie odpowiadała firma Rosco - czyli firma, z której usług korzysta prawie cały przemysł rozrywkowy. Kiedy twórcy znaleźli już odpowiednie odcienie różowego koloru, to postanowili złożyć spore zamówienie u wspomnianego dostawcy. Podczas przygotowywania scenografii okazało się, że farba schodzi ze stanu jak szalona i potrzeba jej po prostu więcej. Było to tak spore zamówienie, że zabrakło jej na stanach również w Rosco, więc trzeba było poczekać na kolejną partię puszek z farbą, co opóźniało prace nad produkcją.
Gdzie nakręcono film Barbie? Scenografia i nawiązania do zabawek
"Barbie" nakręcono m.in. w Los Angeles - a dokładniej na promenadzie, skateparku i okolicach Venice Beach. Wiele scen powstało jednak w studiu filmowym Warner Bros. pod Londynem. To właśnie tam wybudowano cały BARBIELAND w dwóch wersjach - rzeczywistej wielkości i w formie makiety. Makieta służyła do nagrań ujęć z lotu ptaka, dalekich planów, czy scen w których nie pojawiali się aktorzy. Prawie wszystko w studiu zostało zbudowane własnoręcznie - od gadżetów, po wnętrza i budynki. Nie brakuje również nawiązań do zabawek. Tak jak w zestawach niektóre elementy mieszkań są faktycznymi rekwizytami, które można dotknąć i wyjąć, a niektóre tylko "naklejkami" - jak kuchenka czy druga część lodówki. Postarano się również odwzorować proporcje pomieszczeń - w końcu lalki w domkach swoimi głowami prawie stykają się z sufitem! W Barbielandzie ręcznie namalowano również całe tło, czyli kalifornijskie góry San Jacinto.
Polecany artykuł:
Bielizna Kena i dom mody na ekranie
Niewiele osób wie, ale za kostiumy była odpowiedzialna Jacqueline Durran oraz marka... CHANEL. Biedy nie ma. Margot Robbie jest jedną z producentek tego filmu, a jednocześnie ambasadorką Chanel od wielu lat, więc zdecydowano, że dom mody będzie odpowiedzialny również za garderobę. Durran, razem z zespołem, pracowała nad kostiumami przez 11 tygodni przed nagraniami, ale także później już podczas zdjęć, bo co chwilę pojawiały się nowe pomysły. Jeden zaproponował nawet Ryan Gosling - by jego postać nosiła bieliznę marki KEN, która później stała się viralem w czasie promocji filmu.
Komputerowe stopy Margot Robbie
Zwiastun "Barbie" wywołał burzliwą dyskusję na temat stóp Margot Robbie. Chodzi oczywiście o scenę, w której tytułowa Barbie zdejmuje but na obcasie, staje przed, a jej stopa ciągle pozostaje ustawiona tak, jakby cały czas miała go na sobie. Jedni twierdzą, że stopy zostały zrobione komputerowo, a inni że są to stopy dublerki. Prawda jest taka, że faktycznie na początku był plan, żeby zrobić to w postprodukcji, ale Greta Gerwig nie wyraziła na to zgody. Ujęcie zostało nakręcono ostatecznie przez samą Margot, co aktorka nawet sama potwierdziła. Wspomniała, że musiała zrobić to osiem razy i nie ukrywa, że była to małe wyzwanie. Aby wyglądało to pięknie w obrazku, to gwiazda musiała stanąć w odpowiednim miejscu na dwustronnej taśmie, do której miały przykleić się buty, by mogła z nich spokojnie wyjąć stopy. W celu zapewnienie idealnej równowagi, musiała też trzymać się poręczy zawieszonej zaraz nad kamerą.