Rhys Frake-Waterfield nie spocznie, póki na dobre nie zrujnuje nam dzieciństwa. Bambi, podobnie jak Puchatek i Piotruś Pan, trafił do domeny publicznej i z miejsca został upolowany przez osławionego twórcę slasherów "Winnie the Pooh: Blood and Honey" i "Peter Pan: Neverland Nightmare". Tym razem za kamerą stanie jednak Scott Jeffrey, a Waterfield pełnić będzie funkcję producenta. Co już wiemy o morderczym Bambim?
Polecany artykuł:
Bambi zmieni się w maszynę do zabijania
Jak donoszą zagraniczne media, Bambi ma stać się głównym bohaterem horroru utrzymanego w klimatach "Rytuału" Netfliksa. Śmiało możemy zatem założyć, że tym razem nie będzie wyglądał jak uroczy jelonek baraszkujący po lesie, a raczej złowieszcza bestia rozszarpująca ofiary na strzępy. Szczegóły fabularne nie zostały jeszcze ujawnione, ale spekuluje się, że zobaczymy, jak Bambi wpada w morderczy szał, szukając zemsty na zabójcach swojej matki.
Film jest niezwykle mroczną interpretacją historii z 1928 roku, którą wszyscy znamy i kochamy. Inspirując się projektem wykorzystanym w "Rytuale" Netfliksa, Bambi będzie bezwzględną maszyną do zabijania, która czai się w dziczy. Przygotujcie się na Bambi ze wścieklizną! - zapowiedział reżyser.
Na obecną chwilę nie wiemy, kiedy "Bambi: The Reckoning" trafi na ekrany. Przypominam jednak, że to nie jedyna produkcja o słynnym jelonku, którą zobaczymy w bliżej nieokreślonej przyszłości - Disney pracuje bowiem nad remakiem "Bambiego", utrzymanym w duchu "Króla lwa". Biorąc pod uwagę fakt, że przyjdzie nam zobaczyć śmierć mamy jelonka w wersji fotorealistycznej, produkcję Myszki Miki też śmiało możemy uznać za horror.