Disney przed kilkoma laty wpadł na pomysł stworzenia swoich kultowych dzieł od nowa, tym razem w wersji live-action, i uparcie trzyma się swojego postanowienia. Widzieliśmy już aktorskie wersje “Kopciuszka”, “Pięknej i Bestii”, “Aladyna”, a nawet “Króla lwa”. Niedawno w kinach zawitała zresztą “Mała Syrenka”, która oprócz wywołania pewnych kontrowersji, nie zarobiła oszałamiających pieniędzy, ergo: nie przyciągnęła zbyt pokaźnej liczby widzów. To jednak nie zniechęciło Myszki Miki, która postanowiła wziąć się teraz za Bambiego.
Bambi doczeka się wersji live-action. Na stołku reżyserskim może zasiąść laureatka Oscara
“Bambi” to jedna z najbardziej urokliwych opowieści, jakimi uraczył nas Disney, nic zatem dziwnego, że ktoś wreszcie pochylił się nad jej reinterpretacją. Jak podaje serwis Deadline, nowy “Bambi” ma być utrzymany w duchu live-action “Króla lwa”, a za kamerą stanąć może Sarah Polley, która zgarnęła w tym roku Oscara za scenariusz do “Women Talking”. Sprawa nie jest jednak przesądzona, a negocjacje wciąż trwają.
Opracowaniem skryptu miały zająć się Lindsey Beer i Geneva Robertson-Dworet, która pracowała wcześniej przy “Kapitan Marvel”, ale nie wiadomo, czy te informacje wciąż są aktualne. Na więcej szczegółów musimy niestety poczekać.
Ponadto przypominamy, że twórca morderczego Kubusia Puchatka groził w ubiegłym roku, że dopiero się rozkręca i już wkrótce zaprezentuje światu bardziej mroczną interpretację historii Bambiego. Czy zrealizuje swoje plany po spektakularnej porażce “Krwi i miodu”? Czas pokaże.