Anthony Hopkins ma 86 lat, ale nawet nie myśli o bujanym fotelu i emeryturze. Dopiero co mogliśmy go obejrzeć w "Ostatniej sesji Freuda" oraz w "Jednym życiu". Szczególnie kreacja w tej drugiej produkcji zasługuje na pochwały, bo aktor spisał się przed kamerą po prostu rewelacyjnie. Okazuje się jednak, że na tym jego biograficzne role się nie kończą, bo w drodze jest przecież "Those About to Die", gdzie zagra samego cesarza Wespazjana. Co więcej, teraz wcieli się w jeszcze jedną prawdziwą postać. Postać, która znacząco odcisnęła swoje piętno w historii muzyki. Będzie wielki hit?
Anthony Hopkins jako Jerzy Fryderyk Händel
Właśnie wystartowały prace nad dramatem biograficznym "The King of Covent Garden". Będzie to historia niemieckiego kompozytora Jerzego Fryderyka Händla, którą ma wyreżyserować Andrew Levitas, czyli twórca "Minamata". Autor w 2022 roku został za ten tytuł nominowany do Oscara w kategorii "Nagroda Publiczności - Najlepszy film". Nadchodząca produkcja ma być "poruszającą celebracją muzycznego geniusza, który posunie się bardzo daleko w celu stworzenia hymnu inspirującego wyobraźnie odbiorców z całego świata". Anthony Hopkins zagra w filmie główną rolę, a za produkcję będzie odpowiedzialna słynna śpiewaczka Katherine Jenkins.
Data premiery "The King of Covent Garden" została zaplanowana na 340. rocznicę urodzin Jerzego Fryderyka Händla, która przypada na 2025 rok.
Polecany artykuł: