Historia Andrzeja z najnowszej edycji randkowego show dla seniorów, to zdecydowanie znakomity scenariusz na film. W pierwszych odcinkach mężczyzna oczarował nie tylko fanów show, ale także kuracjuszki z programu. Pozostali uczestnicy poczuli nawet lekkie ukłucie zazdrości, gdy zobaczyli, jak przystojny, wysoki i wysportowany jest. Niestety, z czasem fani Sanatorium miłości 6 zaczęli mieć do niego coraz więcej negatywnych uwag. Wszystko ze względu na fakt, że mężczyzna zabawił się uczuciami jednej z kuracjuszek, której wyznał miłość po dwóch dniach. Z czasem jednak wycofał się ze swoich zapewnień, ponieważ większe zainteresowanie poczuł do innej uczestniczki.
Sanatorium miłości - Andrzej
Andrzej z Sanatorium miłości 2024 jest niezwykle ciekawą postacią. Jego historia wzbudziła w nich podziw, ale także wiele pytań. Wszystko ze względu na to, że mężczyzna kilkanaście lat mieszkał w Australii, ponieważ zatrudnił się w firmie transportowej. Zdradził, że jest rozwodnikiem, a na nieudane relacje miała wpływ jego praca, która wiązała się z licznymi wyjazdami. Do ojczyzny wrócił, gdy dowiedział się, że jego mama jest bardzo schorowana. Wraz z bratem postanowił, że będą się nią opiekować. To wszystko sprawiło jednak, że senior zmaga się z problemami finansowymi. Mężczyzna pracuje na pół etatu jako kurier, jednak zarobki nie pozwalają mu na wynajęcie mieszkania. Obecnie zajmuje skromny, mały pokój w ośrodku pomocy. Wraz z rozwojem sezonu, senior zaczął coraz bardziej się otwierać. Zdradził, że przed laty porzucił żonę wraz z dzieckiem.
Myślę, że popełniłem błąd. Powinienem zostać. Mam z nimi sporadyczny kontakt, listowny - przyznał.
Dodał, że listy, które wysyła pozostają przeważnie bez odpowiedzi. Senior nie ukrywa, że cały czas wini się za porzucenie rodziny. Dodaje jednak, że pomimo decyzji jaką podjął przed laty, stara się dowiadywać, co słychać u jego syna.
Sądzę, że przez jego mamę jest kontakt utrudniony. On teraz ma 27 lat. Wcześniej zajmował się fachem, który się nazywa hydraulik, który jest popularny w Australii. Nawet mu tam podobno dobrze idzie. Związki z dziewczynami… Trudno powiedzieć - wyznał.
Widzowie nie ukrywają, że są nieco żenowani jego zachowaniem. Wiele osób sugeruje nawet, że nie wyciągnął lekcji ze swoich doświadczeń, a zamiast tego nieustannie szuka winy w kimś innym.
Oj,oj. Na pewno syn ma powód, żeby tak się zachowywać. Jest dorosły i wie jak i co, to nie dzieje się bez przyczyny. Wiem coś na ten temat...
W dzisiejszych czasach internet jest i z każdym można się porozumieć. Taki był dobry, że nie chcą z nim mieć kontaktu.
To jest typowy narcyzek i kocha on niestety sam siebie. To on jest ważny i najważniejszy i zachowuje się jak mebel na wysoki połysk. Trzeba go podziwiać i zachwycać się nim. On już sobie nie radzi, bo jak można go nie zauważać i nie cenić a grupa już niestety ma go dosyć.