Al Pacino

i

Autor: Invision/Invision/East News

SZOKUJĄCE WSPOMNIENIA AKTORA

Al Pacino przeżył chwilową śmierć. "Po drugiej stronie nic nie ma"

2024-10-06 13:33

Al Pacino otarł się o śmierć i twierdzi, że jedną nogą był już na drugim świecie. I chociaż sytuacja miała miejsce w czasie pandemii, to dopiero teraz zdecydował się wrócić wspomnieniami do tej tragicznej chwili. Stracił puls, zamknął oczy, stracił przytomność i znalazł się w dziwnym stanie. "Siedziałem w swoim domu i jakby mnie zabrakło, jakbym zniknął".

Al Pacino ma 84 lata, ale nie planuje przechodzić jeszcze na emeryturę. Miłość do kina ciągle jest u niego bardzo silna, chociaż nie ukrywa, że odczuwa skutki swojego wieku. Mimo to gwiazdor "Człowieka z blizną", "Ojca chrzestnego" i "Gorączki" wyznał, że nigdy specjalnie nie myślał o śmierci. Zmieniło się to dopiero stosunkowo niedawno, kiedy poczuł, że niewiele brakuje, a może zaraz pożegnać się z tym światem. O dramatycznym wydarzeniu opowiedział w jednym z ostatnich wywiadów dla New York Timesa.

Aktorzy, którzy PRAWIE ZGINĘLI na planie | To Się Kręci

Al Pacino stracił puls i "umarł"

W rozmowie z New York Times aktor wyznał, że w trakcie pandemii koronawirusa zachorował, co znacząco odbiło się na jego zdrowiu. W pewnym momencie wyznał swoim współpracownikom, że czuje się naprawdę kiepsko. Zaraz później zaatakowała go migrena i gorączka. Bezsilny oraz odwodniony przebywał wtedy w swoim domu. W rozmowie zdradził, że w pewnym momencie poczuł się naprawdę kiepsko i poprosił pielęgniarkę, aby go nawodniła. Nagle aktor przestał kontaktować, stracił puls i "zniknął". Wspomina, że doświadczył dziwnego uczucia, jakby go w ogóle tam nie było. Dzięki szybkiej interwencji lekarzy udało się jednak uratować aktora i przywrócić pracę serca.

Poprosiłem kogoś o pielęgniarkę, żeby mnie nawodniła. Siedziałem w swoim domu i... jakby mnie zabrakło, jakbym zniknął. Tak po prostu. Nie miałem pulsu. W ciągu kilku minut pojawiła się karetka. Około sześciu ratowników i dwóch lekarzy stało wokół mnie. Mieli na sobie dziwne stroje, które wyglądały, jakby były z kosmosu, czy coś. Wszyscy stojąc wokół mnie mówili "Wrócił! On tu jest!" - wspomina aktor

Aktor wypowiedział się również na temat "życia po śmierci". W tym samym wywiadzie wspomniał, czego doświadczył po śmierci klinicznej. Okazuje się, że... kompletnie niczego. Powiedział, że nie było żadnego białego światła, ani nic podobnego. Porównuje to raczej do zwykłej pustki. "Po prostu cię nie ma".

Po drugiej stronie nic nie ma. Jak mówi Hamlet: "Być albo nie być". "Nieobecna w atlasach kraina, skąd żaden jeszcze odkrywca nie wrócił". I dodaje dwa słowa: "Nic więcej". To było "Nic poza tym". Nie ma cię. I tyle. Nigdy w życiu o tym nie myślałem. Ale fajnie powiedzieć, że raz się już umarło." - powiedział Al Pacino

Listen on Spreaker.