"365 dni" to koszmarny film, który jakimś cudem stał się międzynarodowym hitem. Mimo tragicznego poziomu, szkodliwej i oburzającej historii, oraz miażdżącej krytyki, adaptacja twórczości Blanki Lipińskiej zyskała olbrzymią popularność, co zaowocowało wykupieniem przez Netfliksa i realizacją sequela. Czy "365 dni: Ten dzień" wypadło lepiej od poprzednika? Zdaniem niektórych - owszem, ale to wciąż nie oznacza, że nie jest to szmira.
ZOBACZ TAKŻE: Nawet gwiazda "365 dni: Ten dzień" krytykuje film! Nazwała go GNIOTEM
"365 dni: Ten dzień" - zagraniczne media miażdżą film
W zagranicznych mediach zaczęły ukazywać się pierwsze recenzje "365 dni: Ten dzień" (nic zresztą dziwnego, w końcu sequel powtórzył sukces poprzednika i wylądował w TOP10 Netfliksa w wielu krajach, w tym w Stanach Zjednoczonych). Krytycy nie zostawili na produkcji suchej nitki.
Na łamach Variety i IndieWire ukazały się kąśliwe (acz doprawmy przezabawne) recenzje dzieła Barbary Białowąs i Tomasza Mandesa, które nie pozostawiają złudzeń - "365 dni: Ten dzień" to koszmarny twór filmopodobny, w którym położono dosłownie wszystko.
ZOBACZ TAKŻE: Karolina Korwin-Piotrowska OSTRO o 365 dni: Ten dzień. "Laura jest nadal IDIOTKĄ"
Zarówno Jessica Kiang z Variety, jak i Kate Erbland z IndieWire, zarzucają filmowi brak jakiejkolwiek fabuły (Erbland określa ją cienką, jak kartka papieru) i logiki przedstawianych wydarzeń, drewniane aktorstwo, słaby soundtrack i niekonsekwencję względem poprzednika. Obie dziennikarki wyśmiewają nierealistyczną kondycję Laury po wypadku i utracie dziecka, teledyskową sekwencję miesiąca miodowego, a także groteskową scenę z sexy golfem, podkreślając przy tym, że nagromadzenie pustych scen seksu sprawia, że zbliżenia pomiędzy bohaterami przestają wzbudzać jakiekolwiek emocje.
Czy znalazły się jakieś plusy? Kate Erbland zauważa, że "365 dni: Ten dzień" to produkcja mniej szkodliwa od poprzednika - nie mamy tu już bowiem gwałtów i porwań, a postępowanie Massimo z "365 dni" zostaje wprost określone mianem chorego. Jessica Kiang chwali chyba tylko i wyłącznie urodę Simone Susinny, zaśmiewając się, że gratuluje specom od castingu znalezienia prawdopodobnie jedynego aktora na tym świecie, który sprawił, że Michele Morrone wygląda jak facet zaledwie przeciętnej urody.
ZOBACZ TAKŻE: "365 dni: Ten dzień" - 2 powody, dla których sequel jest LEPSZY od pierwszej części
Na Rotten Tomatoes sprawa wcale nie wygląda lepiej. "365 dni: Ten dzień" zgarnęło okrągłe 0% świeżości od krytyków i zaledwie 18% od widzów. Zarzuty wciąż są te same, a najbardziej obrywa się aktorom i scenarzystom.
"365 dni: Ten dzień" - gdzie oglądać?
W rolach głównych powracają Anna-Maria Sieklucka i Michele Morrone, a na ekranie towarzyszą im między innymi Simone Susinna, Magdalena Lamparska, Ewa Kasprzyk i Natasza Urbańska. "365 dni: Ten dzień" znajdziecie na Netfliksie.
ZOBACZ TAKŻE: "365 dni" - trzecia część powstanie! Co wiemy o kontynuacji głośnego erotyka?