Świetne seriale, o których prawdopodobnie nigdy nie słyszeliście
Dobre seriale, których (raczej) nie znacie
“Black Sails”
Jeden z najbardziej niedocenionych (i najlepszych!) seriali w dziejach telewizji. “Black Sails” (w polskiej wersji “Piraci”) to produkcja kanału Starz, która stanowi niejako prequel słynnej “Wyspy skarbów”. W trakcie seansu śledzimy losy zarówno legendarnych piratów, takich jak Charles Vane, jak i tych w zupełności zmyślonych, którzy walczą o dominację nad Wyspą New Providence.
“Black Sails” to wybitny serial kostiumowy, który w niczym (poza budżetem i popularnością) nie ustępuje “Grze o tron” i “Wikingom”, a nawet więcej – jest od nich O NIEBO LEPSZY. Wszystko dopięte jest tu na ostatni guzik i ani jedna scena w 4-sezonowej historii serialu nie zawodzi. Z jakiegoś powodu serial umknął jednak uwadze masowej widowni, co nigdy nie przestanie mnie zadziwiać (i smucić).
“Fleabag”
“Fleabag” to wyśmienity serial platformy Amazon Prime Video, który swojego czasu zgarnął chyba wszystkie możliwe nagrody. W pełni zasłużenie. Niestety, choć zrobił furorę za granicą, w Polsce nie cieszy się zbyt dużą popularnością.
Produkcja liczy dwa sezony i przedstawia nam perypetie młodej kobiety, która usiłuje ułożyć sobie życie, zmagając się jednocześnie z ogromną traumą. “Fleabag” to słodko-gorzka opowieść o trudach życia, która złamie wam serca w momentach dramatycznych, zaś w tych komediowych sprawi, że będziecie płakać ze śmiechu. Istna perełka.
“Mogę Cię zniszczyć”
Mocny zawodnik od HBO, który nokautuje swoją szczerością i realizmem, po czym zostaje w głowie jeszcze na długi czas. “Mogę Cię zniszczyć” (w oryginale “I May Destroy You”) to jednosezonowa opowieść o młodej kobiecie, która pada ofiarą gwałtu i stara się ułożyć swoje życie na nowo. To jednak nie jest tak proste.
Największą siłą tego serialu jest jego bezwzględna szczerość i brak nadmiernego patosu. Arabella (bo tak ma na imię główna bohaterka) nie jest idealną ofiarą, do których przyzwyczaiło nas Hollywood. Jest kobietą z krwi i kości, która UWAGA popełnia błędy, zachowuje się nieodpowiedzialnie, a czasem nawet okrutnie. Czy to oznacza jednak, że mniej zasługuje na nasze współczucie? “Mogę Cię zniszczyć” to istny test na empatię, który wiele nas uczy i niejako obnaża prawdę o nas samych. Szkoda tylko, że jest produkcją tak niedocenioną i nieznaną szerszemu gronu odbiorców.
“Jak nas widzą”
Kolejny wyśmienity serial, tym razem od Netfliksa, którego brak rozgłosu zakrawa wręcz o – nomen omen – zbrodnię.
“Jak nas widzą” podejmuje temat autentycznej historii “Piątki z Central Parku”, która mimo upływu lat, wciąż wzbudza poruszenie, żal i poczucie bezsilności. Na początku lat 90. pięciu nastolatków: Antron McCray, Kevin Richardson, Yusef Salaam, Raymond Santana i Korey Wise zostało skazanych za gwałt, którego nie popełnili. W trakcie seansu śledzimy 25 lat z ich życia, od pierwszego przesłuchania, aż po ugodę, którą ostatecznie zawarli z miastem Nowy Jork w 2014 roku. Historia ta obnaża obłudę wymiaru sprawiedliwości oraz problem rasizmu i dyskryminacji, które (wbrew temu, co chcielibyśmy myśleć) wciąż są głęboko zakorzenione w naszym społeczeństwie.
“Servant”
Serial grozy, o którym mało kto słyszał (a już zwłaszcza w naszym kraju), a który zasługuje na wszelkie laury i nagrody.
“Servant” to trzymająca w bezustannym napięciu, piekielnie intrygująca i angażująca emocjonalnie opowieść o małżeństwie z Filadelfii, które doświadczyło niewyobrażalnej traumy. Chcąc wrócić do względnej normalności zatrudniają nianię, która z początku wydaje się miłą, acz nieśmiałą i bogobojną dziewczyną. Szybko okazuje się jednak, że nic nie jest takie, jakim się wydawało, a sam serial udzielając nam odpowiedzi na jedno pytanie, z miejsca stawia pięć kolejnych.
Do obejrzenia na platformie Apple TV+, niezależnie od tego, czy należycie do fanów horrorów, czy też nie.
“W obronie syna”
“W obronie syna” (ang. “Defending Jacob”) to pełnokrwisty i poruszający kryminał, który zyskał sporą popularność w USA, jednak polskim widzom nieco umknął. A szkoda, bo to kawał świetnego serialu.
Jest to historia prokuratora (w tej roli znany z roli Kapitana Ameryki Chris Evans), którego syn zostaje oskarżony o brutalne morderstwo. W miarę rozwoju wypadków i pojawiania się kolejnych dowodów, na jaw wychodzą nie tylko nowe fakty, ale także od lat skrywane tajemnice, które sprawią, że sami zaczniecie zastanawiać się, na ile tak naprawdę znacie swoich bliskich?
“The Act”
Kolejny serial, który cieszył się sporą popularnością za granicą, a u nas przeszedł bez echa (choć dostępny był w bibliotece HBO GO/Max).
“The Act” przybliża nam kulisy autentycznej i doprawdy przerażającej historii dziewczyny imieniem Gypsy Rose Blanchard, która zleciła zabójstwo własnej matki. Rodzicielka cierpiała bowiem na zaburzenie psychiczne zwane zastępczym zespołem Münchhausena, w wyniku którego nie tylko wmawiała swojej córce, że jest ona śmiertelnie chora, ale także doszczętnie wyniszczała jej organizm. Serial nie jest zatem typową opowieścią o zbrodni popełnionej z premedytacją, a o zawiłościach ludzkiej psychiki i naszym postępowaniu, gdy znajdujemy się w sytuacji (na pozór) bez wyjścia.
“Legion”
Tym razem coś dla fanów klimatów superhero. Z pewnością kojarzycie Charlesa Xaviera, lepiej znanego jako Profesor X. To teraz poznajcie jego syna, a zarazem jednego z najbardziej niebezpiecznych mutantów, jakich widziało uniwersum Marvela.
David Haller cierpi na schizofrenię, w wyniku czego osadzony zostaje w szpitalu psychiatrycznym. Szybko zaczyna jednak powątpiewać w to, jakoby wizje, których doświadcza, były jedynie wytworem jego wyobraźni. “Legion” to jeden z najlepszych seriali superbohaterskich, jakie widziała telewizja. Przypomina on bujną wizualnie i pięknie dziwaczną halucynację, która zasługuje na znacznie większy rozgłos.
“Egzorcysta”
Kolejny serial grozy, który zasłużył na znacznie większą uwagę i widownię. Na ile serialowy “Egzorcysta” powiązany jest z kultowym horrorem o tym samym tytule wam nie zdradzę, by nie psuć radochy z seansu, ale zapewniam – warto poświęcić tych kilka godzin, by przekonać się “na własnej skórze”.
“Love Life”
Na koniec coś lżejszego. “Love Life” to serialowa komedia romantyczna, która w każdym sezonie przybliża nam losy innego bohatera. Serie łączy jednak jedno – bezpretensjonalna, pozbawiona zbędnego patosu i dramatyzmu, na wskroś autentyczna opowieść o poszukiwaniu drugiej połówki, która stanowi istny powiew świeżości w swoim gatunku.