Top10 produkcji, które powinniście obejrzeć
“Mindhunter”
Luźna adaptacja książki słynnego profilera Johna Douglasa, a przy okazji netfliksowe opus magnum. “Mindhunter” to oparta na faktach opowieść o dwóch agentach FBI, którzy postanawiają ścigać zbrodniarzy na podstawie opracowania profili psychologicznych. By tego dokonać, szukają pomocy u źródła - przeprowadzając liczne wywiady z osadzonymi seryjnymi mordercami. Jednymi z rozmówców Billa i Holdena są między innymi Ed Kemper, David Berkowitz i Charlie Manson.
Przy powstaniu “Mindhuntera” maczał palce sam mistrz kryminałów David Fincher i widać to w niemalże każdym odcinku. Serial dopracowany jest bowiem do perfekcji, a jego duszny i powolny klimat przekona do siebie nawet największych sceptyków. Jeśli zatem nie mieliście jeszcze okazji zapoznać się z tym serialowym arcydziełem, czym prędzej odpalcie Netfliksa i naprawcie swój błąd. Gwarantuję, że nie będziecie żałować.
“The Haunting of Hill House”
“The Haunting of Hill House”, czyli Netflix udowadnia, że jednak umie w horrory. Gigant streamingowy słynie z tego, że na jeden dobry horror przypada tam około 10 tych nieoglądalnych. Jakież było zatem powszechne zdziwienie, gdy niemal niezapowiedzianie pojawił się tam serial grozy sygnowany szyldem “Netflix Originals”, który okazał się... horrorem idealnym.
Luźna adaptacja kultowej powieści autorstwa Shirley Jackson to opowieść o rodzinie, która miała wątpliwe szczęście zamieszkać w nawiedzonym domostwie. To jednak nie wszystko, bowiem serial Mike’a Flanagana znacząco wykracza poza ramy rasowego ghost story. Tytułowy dom zyskuje złowieszczą osobowość, stając się pełnoprawną postacią, a rozłożenie narracji na dwie płaszczyzny czasowe daje nam to, czego nie zaserwował nam dotąd (prawie) żaden horror - analizę psychologiczną ludzi, którzy doznali tak przerażającej traumy, jak zetknięcie się ze zjawiskami paranormalnymi. Chapeau bas!
“Jak nas widzą”
Szalenie niedoceniony miniserial Netfliksa, który obejrzeć powinien absolutnie każdy. Produkcja podejmuje temat autentycznej historii “Piątki z Central Parku”, która zmiażdży was emocjonalnie i sprawi, że nie zapomnicie o niej jeszcze na długo po seansie. I dobrze, bo nie powinniście.
Na początku lat 90. nastoletni Antron McCray, Kevin Richardson, Yusef Salaam, Raymond Santana i Korey Wise zostali skazani za gwałt, którego nie popełnili. W trakcie seansu śledzimy 25 lat z ich życia, od pierwszego przesłuchania, aż po ugodę, którą ostatecznie zawarli z miastem Nowy Jork w 2014 roku.
“Jak nas widzą” to przede wszystkim opowieść o obłudzie i wadach wymiaru sprawiedliwości, a także o dyskryminacji, wciąż zakorzenionej w naszym społeczeństwie.
“Dark”
“Dark” to pogmatwany i niewyobrażalnie skomplikowany serial, który nie da wam spokoju przez długi czas. Całość zaczyna się od zaginięcia dwójki dzieciaków, a potem lawina rozpędza się tak, że gwarantujemy - nie oderwiecie się od telewizora (czy na czym tam oglądacie Netfliksa).
Jeśli zatem należycie do miłośników gimnastyki intelektualnej i lubujecie się w nieoczywistych, ambitnych i bez reszty angażujących serialach - “Dark” jest pozycją dla was.
“Awantura”
Tak świetnie poprowadzonego i zagranego serialu to ze świecą szukać. Genialne kreacje aktorskie, emocjonalny rollercoaster, piętrzące się plot twisty, zabawa z oczekiwaniami widza i brutalna wiwisekcja tego, co w nas, ludziach, najgorsze – no coś wspaniałego.
“1670”
Polska produkcja, która narobiła naprawdę sporo szumu i ostatecznie udowodniła, że rodacy też potrafią. Kostiumowa satyra na polską szlachtę (i nie tylko) to komedia w najlepszym możliwym wydaniu, która przy okazji może pochwalić się niebywale fantastyczną realizacją.
“Miłość, śmierć i roboty”
Teraz coś dla fanów animacji. “Miłość, śmierć i roboty” to antologia animowanych krótkometrażówek, na którą składa się kilkadziesiąt odrębnych historii, utrzymanych w zupełnie innym klimacie i gatunku. Niektóre mają nas skłonić do refleksji, inne zwyczajnie bawić, a jeszcze inne przerazić. Niezależnie jednak od celu i gatunku - (niemal) wszystkie zachwycają.
“Miłość, śmierć i roboty” to bowiem prawdziwa wizualna uczta, której spróbować powinien absolutnie każdy, nawet jeśli nie jest miłośnikiem animacji.
“After Life”
Słodko-gorzka komedia, pełna czarnego niczym węgiel humoru, za której powstanie odpowiada Ricky Gervais - jedna z najzabawniejszych osób w Hollywood. Już to powinno wystarczyć wam za polecajkę. Przybliżymy jednak nieco fabułę wskazując, iż jest to opowieść o mężczyźnie, który po śmierci żony staje się wredny dla całego świata i odpycha od siebie każdą osobę, która usiłuje mu pomóc. Ale jest przy tym szalenie zabawny.
“Stranger Things”
Serial Netfliksa, o którym słyszał już każdy. Spełnienie marzeń każdego fana lat 80., hołd dla klasyki kina grozy i science-fiction, a wreszcie - naprawdę wciągająca opowieść o grupie dzieciaków, których pokochacie już od pierwszego odcinka (okej, Mike’a może nieco później).
Dla tych, którzy jeszcze jakimś cudem nie wiedzą, o czym jest “Stranger Things”, spieszę z wyjaśnieniem - rzecz dzieje się w miasteczku Hawkins w stanie Indiana. Pewnego jesiennego wieczora 1983 roku dochodzi tam do tragedii - znika młody chłopiec. Kto go porwał i w jakim celu? Prawda okazuje się być znacznie bardziej przerażająca, niż początkowo przypuszczano.
“BoJack Horseman”
Kolejna animacja, która stała się niejako perłą w koronie Netfliksa. “BoJack Horseman” to opowieść o tytułowym człowieku-koniu, który stara się odnaleźć w brutalnym świecie pełnym gwiazd i celebrytów (jest bowiem gwiazdą popularnego sitcomu), mierząc się jednocześnie z nałogiem.