Julia Wróblewska otwarcie mówi o tym, że cierpi na depresję i zaburzenie osobowości typu borderline. By odzyskać równowagę, zdecydowała się na sześciomiesięczny pobyt w ośrodku terapeutycznym. Jak przyznała w rozmowie z "Faktem", zgodnie z zaleceniami lekarzy, zbalansowała życie publiczne i prywatne. Otrzymała poradę, by pójść do "normalnej" pracy i... została kelnerką.