Od najmłodszych lat Franciszek Pieczka interesował się kinem. We wspomnianej rozmowie opowiadał, że jako dziesięcioletni chłopiec wyrwał się z domu, by zobaczyć "Znachora". Po powrocie czekała go surowa kara od ojca, który uważał, że kino to "świństwo, deprawacja i bezbożność".